piątek, 17 września 2010

Albo zostaniesz filozofem albo...wariatem

W życiu trzeba być trochę filozofem. Myśleć, rozważać i wysuwać wnioski.Tak, jak to robił Sokrates czy Platon. Wcześniej, czy później przychodzi refleksja. I wszyscy po trosze stajemy się filozofami.Zdaje się, że zdolność do głębokiego myślenia charakteryzuje tylko dorosłych i osób u schyłku życia. Młodzi mają w sobie zbyt dużo entuzjazmu. Młodość to ruch, działanie,brawura, intensywne emocje.
Są sytuacje, kiedy nie możemy się z nimi zgodzić.Zaskakuje nas czyjaś nagła śmierć, choroba, jakaś niezasłużona krzywda. Powstaje w nas bunt. Czasem prowadzi to do rozpaczy,a nawet depresji. I jeśli nie zastosujemy odpowiedniej filozofii możemy łatwo zwariować. Poddać się wyniszczającej apatii. Dlatego zadawanie sobie pytań i próba odpowiedzi na nie jest najlepszą drogą, by poradzić sobie z trudami egzystencji. I co najważniejsze: odnajdywanie najmniejszego przebłysku optymizmu w choćby najgorszej sytuacji. Ta filozofia pomaga żyć i zaakceptować to, czego nie możemy zmienić. W innym przypadku możemy zwariować. Dosłownie i w przenośni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz