Ukrzyżowany przez los
Chciał być lekarzem. Chirurgiem. Od dziecka marzył by leczyć innych. Był zręcznym, żywym chłopakiem. Wspinał się na drzewa i ciągał dziewczynki za warkocze. W nauce celował. Pilny i zdolny. Nauka przychodziła mu bez problemu. Rodzice byli zadowoleni z syna. W ukryciu marzyli, aby wyrósł na dobrego i wykształconego człowieka. Mama była skromną robotnicą, ojciec również. Skromnie się żyło. Mieszkanie zawilgocone, a na nowe nie było pieniędzy. Byłem bardzo żywym chłopcem i ciekawym świata. Wszystko mnie interesowało. Chciałem uczyć się wszystkiego jak leci, bez zwracania uwagi na to, czy mi się przyda, czy nie. Dorastał pomimo skromnych warunków i stawał się coraz bardziej samodzielny. Pewnego dnia po skończonej lekcji wychowania fizycznego poczuł się nie najlepiej. Wydawało mu się, że traci równowagę. Epizod powtórzył się wielokrotnie. Cóż było robić? Poszliśmy z mamą do lekarza - powiada Alek. Lekarz powiedział to, czego nie chcieli słyszeć: “Istnieje podejrzenie o stwardnienie roz...